Niedawno sugerowaliśmy, że przyszłość programu dopłat kredytowych wyjaśni się po wyborach prezydenckich. Zakończenie kampanii wyborczej oznacza bowiem powrót do bieżącej polityki, a jej stałym elementem są już spory koalicyjne dotyczące „mieszkaniówki”. Okazało się, że nasze przypuszczenia były jak najbardziej trafne. Niedługo po wyborach pojawiły się bowiem nowe informacje na temat przyszłości planowanego programu dopłat kredytowych (Pierwsze Klucze). Na pewno nie są to doniesienia, które mogłyby ucieszyć osoby czekające na konkretną pomoc kredytową ze strony państwa. Opisujemy, jak czołowi politycy PSL-u zmienili zdanie w sprawie dotowania kredytów.
Jak wicepremier medialnie „zakończył” program?
Wspomniany wcześniej, powyborczy powrót bieżących tematów okazał się bardzo szybki. Już czwartego czerwca, a więc bardzo niedługo po drugiej, decydującej turze wyborów prezydenckich, prezes PSL i jednocześnie wicepremier oraz Minister Obrony Narodowej został zapytany o program Pierwsze Klucze. Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział: „Jesteśmy otwarci na porozumienie w tych sprawach, które do tej pory były sporne. Koniec niekończących się dyskusji o polityce mieszkaniowej. Jestem za tym, by postawić na budownictwo społeczne, przekazać pieniądze samorządom, niech one budują”.
Szef ludowców dopytywany później przez dziennikarzy wypowiedział następujące zdanie, które było prawdopodobnie kluczowe w kontekście przyszłości programu dopłat kredytowych: „Uważam, że to koniec programu dopłat do kredytów hipotecznych”. Cytowane zdanie autorstwa wicepremiera należy rozumieć jako koniec planów dotowania kredytów mieszkaniowych, bo przecież żaden program dopłat firmowany przez obecną koalicję, a raczej jej część (KO i PSL) nie wyszedł poza fazę wstępnych prac legislacyjnych.
Komentarz szefa MRiT rozwiał wiele wątpliwości
Cytowana wcześniej wypowiedź wicepremiera i szefa MON odbiła się oczywiście sporym echem w mediach. Wiele osób potraktowało ją jako symboliczne zakończenie planów dotowania „hipotek”. Czy takie podejście było słuszne? Sytuację mogła na pewno rozjaśnić wypowiedź Ministra Rozwoju i Technologii, Krzysztofa Paszyka. Przypomnijmy, że szef MRiT wielokrotnie bronił koncepcji dotowania kredytów mieszkaniowych i zwracał uwagę na ustawowe zabezpieczenia przed wzrostem cen metrażu, które dodatkowo rozbudowano w projekcie programu Pierwsze Klucze.
Na stanowisko Ministra Rozwoju i Technologii trzeba było czekać do 6 czerwca. Krzysztof Paszyk w trakcie konferencji prasowej stwierdził, że: „Trudno będzie o zgodę w ramach koalicji na mechanizm polegający na dopłacie do kredytów i to trzeba wziąć pod uwagę. (…) Kwestia dopłat do kredytów nie ma większości, w związku z tym nie ma co się w tej sprawie upierać”. Minister wspomniał też o roli budownictwa mieszkaniowego i znaczeniu potrzeb mieszkaniowych, a także zasugerował, że nowy kurs polityki MRiT będzie bardziej ukierunkowany na budownictwo społeczne i komunalne.
Kolejnych pomysłów dopłatowych raczej nie będzie
Czy w świetle powyższych informacji można założyć, że program Pierwsze Klucze definitywnie trafił do ustawodawczego śmietnika? W dniu 13 czerwca bieżącego roku, podczas sopockiego Forum Rynku Nieruchomości doczekaliśmy się dodatkowych wyjaśnień ze strony Tomasza Lewandowskiego, który pełni rolę podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii. Wiceminister wyjaśnił, że: „Nic nie jest przygotowywane w ministerstwie, jeśli chodzi o programy popytowe (…). Są apele, by wycofać z wykazu prac program „Pierwsze Klucze”. Wiele projektów, które trafiały do prac rządu, nie wyszło z tej machiny i pewnie tak będzie w tym przypadku. Nad nowym programem nikt nie pracuje”.
Cytowana wyżej wypowiedź sugeruje, że na oficjalne zakończenie prac nad programem „Pierwsze Klucze” raczej trudno liczyć. Zostanie on prawdopodobnie niezrealizowaną pozycją w wykazie prac legislacyjnych rządu. Trudno się też spodziewać w najbliższym czasie innych propozycji dotowania kredytów mieszkaniowych, skoro dopłaty kredytowe budzą tak duże kontrowersje – nie tylko w koalicji, ale również wśród opinii publicznej.
Mimo braku wsparcia rynek kredytów przyspiesza
Dodatkowym argumentem przeciwko kolejnym pomysłom dotowania kredytów mieszkaniowych może być aktualna sytuacja rynkowa. Deweloperzy notują bowiem wyraźnie lepsze wyniki sprzedażowe niż pod koniec minionego roku. Uwagę zwraca też niezła koniunktura na rynku kredytów mieszkaniowych. BIK niedawno podał, że w maju 2025 r. wnioski o kredyt mieszkaniowy złożyło 38,63 tys. osób. Taki wynik oznaczał nie tylko roczną zmianę o 43,1% względem słabego maja 2024 r. Warto też odnotować, że liczba wnioskujących o „hipoteki” wzrosła o 8,4% w porównaniu do kwietnia 2025 r.
Na pewno znaczenie ma fakt, że w przypadku kredytów posiadających okresowo stałe oprocentowanie, obecnie problemu nie stanowi wyszukanie oferty ze stawką poniżej 6,5%. To nadal sporo, ale pamiętajmy, że w szczycie wysokiego oprocentowania z końca 2022 roku rzadkością nie były propozycje kredytów ze stawkami większymi niż 9,0% na 5 lat.
Dodaj komentarz